URSYNÓW to południowa część mojego miasta, czyli Warszawy. To bardzo specyficzny rejon - zielony, mocno zadrzewiony i zakrzaczony, z fragmentami nieużytków, sadów i dzikich łąk. My, mieszkańcy Ursynowa, walczymy - jak tylko to możliwe - o tę zieleń i bronimy każdego drzewa przed wycięciem. Bo chcemy, żeby tu były ptaki i inne zwierzęta, motyle, pszczoły i trzmiele. Chcemy różnorodności i bogactwa przyrody. A ja - najbardziej - ptaków!
Postanowiłam ptakom na Ursynowie poświęcić odrębną galerię. Jest tu wielkie bogactwo gatunków - osiadłych i zalatujących.
Zapraszam do zaglądania!
Hanka
PS. Od czasu, kiedy zajęłam się obserwacją i fotografowaniem ptaków, spotkałam na Ursynowie następujące gatunki: wróbel, mazurek, modraszka, bogatka, sosnówka, oknówka, dymówka, jerzyk, pustułka, krogulec, gołąb miejski, sierpówka, grzywacz, kapturka, cierniówka, piegża, muchołówka szara i żałobna, zaganiacz, pierwiosnek, piecuszek, mysikrólik, raniuszek, kopciuszek, strzyżyk, rudzik, pleszka, pełzacz ogrodowy, pliszka siwa, trznadel, kulczyk, czyż, szczygieł, dzwoniec, czeczotka, jer, grubodziób, jemiołuszka, sroka, wrona siwa, gawron, kawka, sójka, dzięcioł duży, białoszyi, średni i dzięciołek, mewa srebrzysta, siwa, białogłowa, śmieszka, krzyżówka, szpak, kos, kwiczoł, śpiewak, droździk czyli prawie 60 gatunków ptaków! (a całkiem przelotnie: kulik wielki, czapla siwa, bocian biały, myszołów).
Kto by pomyślał, że szpak tak sobie świetnie poradzi ze zdobywaniem słonecznika z walca! No, ale skoro dzięcioły mogą, to mniejszy nieco szpak - też! Choć niezbyt często zdarzały się takie sytuacje tej zimy. Jest wciąż jeszcze sporo pokarmu naturalnego na drzewach i krzewach owocowych.
Chyba gołąbkowi wygodnie? Widzi mnie, czeka na słonecznik, a w międzyczasie podsypia. Chwilami słońce ociepla mu kuperek ... Dobrze tak :)
Gawrony - goście z zagranicy? Czy nasze? Skąd przyleciały? Codziennie kilka ich, lub nawet kilkanaście - razem z gołębiami, kawkami, srokami i wronami - posila się mieszanką ziaren. Dostają takie jedzonko przed południem. Dodatek do tego wszystkiego, co znajdą, wydziobią, wydobędą z różnych miejsc, znajdą, może też od kogoś dostaną .. . I jakoś, ta niezbyt zimowa, zima im przejdzie ... Niedługo odlecą. Moje gawronki! Piękne ptaki, naprawdę :)
To może drugi raz się zdarzyło, że śmieszka odwiedziła mnie na balkonie. Czego szukała? Nie wiem. Ale na pewno nie znalazła. Szybko odleciała, ale nie panicznie. Nie miała się czego bać ...
Bogatka jest specjalistką od szybkiego wybierania słonecznika z walca. Niestety, na to ciągłe odlatywanie z ziarenkiem, traci sporo kalorii. Ale niektóre bogatki zostają na moim balkonie, tym samym skracają drogę walec-miejsce konsumowania.
Przylatują do mnie trzy gatunki dzięciołów: duży, białoszyi i hybryda: duży+białoszyi. Kiedy fotografuję je ze swojego balkonu, a dzięcioł jest na drzewie lub wspina się po gałęzi, nie wiem z kim mam do czynienia. Dopiero na ekranie komputera, a często jeszcze z pomocą kolegów-ornitologów mogę się zorientować co do gatunku. No, czasami cechy dzięcioła są ewidentne, albo daje głos - wtedy od razu wiem, kim jest mój gość ... Dzięcioły opukują i obrywają korę drzewa - orzecha włoskiego. Z orzechem włoskim dzięcioł z łatwością sobie radzi. Natomiast wyzwaniem jest orzech laskowy (też tu rośnie), więc najczęściej ląduje w kuźni lub w spiżarni. To zapasy na zimę. Bardzo ważne dla dzięcioła ...
Dzwoniec (samiczka) korzysta z tegorocznego (2022) urodzaju. Jarząb szwedzki obsypany jest mnóstwem wspaniałych, mięsistych, czerwonych owoców. Przylatują też inne ptaki a owoców wciąż jest bardzo dużo.
Dorastanie młodego dziecka wron przypadło na ciężki okres - wielkie, ponad 30-stopniowe upały. Męczyliśmy się wszyscy, męczył się młodziak. Otwierał szeroko dziobek, płakał, chronił się w cieniu liści, ale widać było że męczy się bardzo ... Zresztą jego rodzice też nie dawali sobie rady. Bo w końcu, temu małemu trzeba coś znaleźć do jedzenia. A w takie upały to bardzo trudne. Pomagałam im, podając rano kawałki surowego mięsa. Kropla w morzu potrzeb. Ale zawsze coś - tak myślę :)
Młoda wrona otoczona jest opieką rodziców. Chętnie z nimi przebywa, a oni troszczą się o jej bezpieczeństwo i przynoszą jedzenie. Co je taki smarkacz? Nie wiem, nie widać ... Czasami podaję na obrzeżu balkonu kawałeczki surowego mięsa. Może przynajmniej to zastąpi chleb i buły, jakie prawdopodobnie rodzice wyciągają dla dziecka, ze śmietników. Na pewno polują też na malutkie i jeszcze niedoświadczone sikorki i wróble/mazurki, których jest obecnie wysyp. Szkoda, ale taka jest Natura. Za to wrony chronią wróblowe przed krogulcem. Kiedy się pojawia, zaraz go przepędzają z wrzaskiem i pazurami.
Sroka zajmuje się toaletą. Chyba zmokła lub jest po kąpieli w trawie. Zauważyłam, że ptaki często urządzają sobie "kąpiel" na trawnikach (po deszczu, w gęstej, bogatej zieleni) lub wśród liści na drzewach (to częściej małe sikory, czasami wróble).
W czerwcu wróble mają już spore dzieci. Latają dość sprawnie, ale wciąż potrzebują rodziców - uczą się życia poprzez obserwację i żebrzą o pokarm. Czułe gesty i chwila zainteresowania ze strony mamy czy taty też jest bardzo ważna dla takiego maluszka.
Mazurki w mieście lepiej sobie radzą i są nieco śmielsze, szybciej akceptują ludzką infrastrukturę i korzystają z niej. Tu, mazurek - tata/mama okazuje się też bardziej agresywny. Nie chce dopuścić samiczki wróbla do słonecznika. Jego dziecko nadstawia dziobek i oczekuje karmienia.
Kiedy jest ciepło, albo kiedy będzie padał deszcz następnego dnia, lub kiedy po prostu ma się taką potrzebę, kąpiel jest dla ptaków wielką przyjemnością ... Wróble niejednokrotnie kąpią się w "brudnym" piachu, ale kąpiel w wodzie, to też wielka atrakcja. Często dołączają do nich mazurki, sikory, a nawet gołębie (te, raczej chciałyby, ale wróble nie dają im przestrzeni).
Czyże przylatują każdej zimy. W r. 2022 jest ich jednak dużo mniej, bo tez zima jest nijaka. Korzystają z moich karmników ze słonecznikiem. Ale na pewno zaglądają i do innych, bo widać i słychać czyże dookoła. Po prastu - nieduże stadko trzyma się tej korzystnej dla ptaszków lokalizacji.
Każdy dokarmiający zimą ptaki wie, że pojawi się KROGULEC. On tez chce skorzystać ze skupiska ptaków w jednej niedużej lokalizacji. Musi polować, żeby żyć. Tu gdzie jest dużo krzewów i drzewa, krogulcowi wcale nie jest łatwo. Ale jednak zdarza mu się złapać i zjeść na miejscu wróbla lub sikorkę. Wielka szkoda, ale ... samo życie. Natura.
Modraszka od czasu do czasu lubi skubnąć jabłuszko. Taki przerywnik w diecie słonecznikowej.
Przylot PIERWIOSNKA w końcu września i to od razu z wizytą na balkonie, to naprawdę coś! Siedziałam jak myszka, na szczęście z aparatem pod ręką. Wolniutko podnosiłam go do oka i zrobiłam kilka zdjęć. Pierwiosnek zajmował się przeszukiwaniem a jedynie od czasu do czasu zerkał w moją stronę. I kilka fajnych ujęć udało mi sie zrobić :) Dziękuję śliczny pierwiosnku!
Każdy chyba wie, jak bardzo wrony lubią stawać na dachu samochodu. To jeszcze nic ... Gorzej, kiedy chodzą po całej karoserii, skubią gumy i inne elementy, próbując czy coś przypadkiem ie nadaje się do jedzenia ... Lub ze zwykłej ciekawości. Wrony lubią też przeglądać się w lusterkach i szybach :)
WRÓBELKA znalazła smakołyk. Konsumuje z radością i determinacją. Były tu jeszcze inne wróbelki, ale nieco niżej ...
Młodociane mazurki - już latają, całkiem nieźle, ale wciąż są zależne od rodziców. Potrzebują wzajemnej bliskości i oparcia. A od rodziców oczekują pokarmu i często latają, żebrząc i rozdziawiając dziobki.Są podobne w kolorach upierzenia do rodziców, ale ich czapeczki jeszcze nie są ciemno-czekoladowe a plamki na policzkach - na razie słabo zaznaczone.
Mama wrona siwa i jej 3-4-miesięczne już dziecko. Młody ma wspaniałe warunki do życia. Ma dwoje opiekuńczych rodziców. Mama jest łagodniejsza, ale tata - bardzo groźnie odstrasza wszelkich potencjalnych wrogów malucha. Goni koty i wrzeszczy na ludzi. Dużo czasu spędzają na gałęziach okolicznych drzew, ale też chętnie łażą po trawniku i przeszukują ... Zawsze coś się trafi: jakiś owad, larwa, a nawet stare - jeszcze z zimy - zapasy mamy i taty ...
Młody ma śliczne jasne oczy i prawdziwie dziecięce czerwone zajady. A wnętrze dziobka krwiście czerwone, często szeroko rozdziawione, czekające na pokarm ...
Czas czereśniowych zbiorów. Czereśnie bardzo lubią człowieki, ale - kto wie? - szpaki chyba jeszcze bardziej! Czereśnia osiedlowa i nikomu nie przeszkadza, że takie dorodne owoce lądują w łaomych brzuszkach szpaków - młodych, starych i średnich ...
Na drzewach zawieszone zostały (nowe) lub wyczyszczone wiosną (stare) budki lęgowe dla bogatek, modraszek i mazurków. Jedynie wróble i jerzyki muszą mieć budki zawieszone na ścianach budynków. Wróble - niżej, jerzyki - raczej wyżej. Każdej wiosny ptaki od nowa meblują swoje domki, znoszą do nich miękkie części roślin, np. mech, liście, piórka, sierść, a także dłuższe patyczki i gałązki. Czasami aż trudno uwierzyć, że przyniesiony w małym dziobku duży patyk, uda się mazurkowi czy sikorce wsunąć do budki. Czasami się nie udaje ... Ptaszek zdobywa doświadczenia.
Świstunka leśna ze śpiewem odwiedziła Ursynów-Stokłosy.
Czytam, przeglądam ... Lipiec, sierpień?! Toż to my już prawie GRUDZIEŃ mamy! Za dzień-dwa zacznie się zima, a tu o upałach była mowa. No tak, narobiło się zaległości. Trochę nie moja wina. Po pierwsze, trwa i bardzo groźnie się rozwija epidemia COVID-19! Mało wychodzę, rzadziej fotografuję - nawet na Ursynowie. Po drugie, mój blok i 4 inne, są w remoncie, więc świat mam zakryty plandeką. Nie mam balkonu i z ptaszkami większego kontaktu.
Postaram się jednak nadrobić braki i zdjęć przybędzie :)
Zapraszam! :)
Czas słonecznika na moim balkonie. Wszystkie ptaki lubią :)
13 lipca 2020 r.
O COVID-19 nie będę pisała ... Epidemia trwa. Jesteśmy spętani maseczkami, utrzymywaniem dystansu, niechęcią do korzystania z transportu publicznego, przebywania w miejscach, gdzie są inni. Staramy się izolować ...
Czas liczy się inaczej ... Więc nie będę go liczyć, a na pewno nie w miesiącach. Może w porach roku? Np. zasygnalizuję, że trwa LATO. Ptaki czują to bardziej, bo są w trakcie sezonu lęgowego, do którego - poza wysiadywaniem jajek i karmieniem piskląt - zalicza się też opieka nad podlotami, które opuściły gniazda.
W tej chwili na Ursynowie latają i przelatują, mieszają się i wymijają na drzewach, w krzewach i na ziemi oraz w powietrzu podloty: wron, srok, pustułek, wróbli, mazurków, modraszek, bogatek, grzywaczy, piegż i pleszek.
Ale najwięcej mamy na Ursynowie - WRÓBLI! Co mnie ogromnie cieszy <3
I jerzyków ... Teraz jest ich dużo! :)
Młode wronki i ich rodzic. Gonienie i żebranie ...
Jak co roku, mamy w okolicy lęgową piegże. I w tym roku parze się udał lęg. Młodociana piegża z zainteresowaniem zwiedza świat :)
Podlot wrony siwej. Para wron wychowała trójkę! To dużo. Trzy pary na moim osiedlu osiągnęły większy lub mniejszy sukces lęgowy. Tyle wron na raz jeszcze nie widziałam! Ten podlot najdłużej się mazgai, lata za rodzicami, piszczy, skrzeczy i domaga się dokarmiania. Jest uroczy! Jest śliczny! Ma niebieskie oczy i jest strasznie ciekawski.
Niskie drzewko. Coś oblazło jego liście. Białe larwy - pewnie mszyce lub coś podobnego do nich. Okazało się, że wróble wiedzą, jakie to smaczne. Całym stadkiem, od rana do wieczora przesiadywały na gałązkach i wyjadały mszyce z liści. Musiały skubać te liście. Wyglądały jakby zajadały się sałatą :)
Marzec przeleciał szybko jakby go coś goniło! Jest już KWIECIEŃ w pełni!
Był MARZEC 2020 r.!
2020 - ZACZYNAMY NOWY ROK!
Po zimie nie-zimie mamy w przyrodzie nastrój wiosenny ... jest zielono, różne kwiatki kwitną, ptaki śpiewają. Ba! Ptaki już budują gniazda (wrony siwe), sprzątają i znoszą nowy materiał gniazdowy (wróble, mazurki). Modraszki i bogatki śpiewają, zaznaczając granice swoich terytorium.
Ale raz spadł śnieg i leżał kilka godzin ...
Wrona siwa dogląda osiedlowych kwiatków. Tu - ma oko na krokusy ...
Mazurki zajmują budki lęgowe rozwieszone na drzewach. Są blisko siebie, ale mazurki chyba nie mają nic przeciwko temu.