Przedostatni dzień starego roku ...
30 grudnia 2016
W takim dniu wybrałam się do Łazienek Królewskich. Impulsem do tego był wpis i zdjęcie kolegi fotografa na Facebooku. Zdjęcie puszczyków - samca i samicy puszczyków przytulonych do siebie w jednej dziupli! Piękne, wzruszające! Wiem, gdzie w Łazienkach jest ta dziupla. Nie raz obserwowałam tam samca, drzemiącego w słońcu ... Nigdy nie widziałam tej pary puszczyków razem. Korzystając z pięknego, słonecznego dnia, popędziłam do Łazienek "na puszczyki".
Zanim tam jednak dojechałam, najpierw tu, na Ursynowie pogoniłam za jemiołuszkami. Było ich tylko 9! Z całego, ostatnio spotkanego stada 120-150 osobników, dzisiaj tylko 9! Dobre i to.
Na górze, na krzewie jemiołuszki, na dole na trawie - kwiczoły. Trochę to dziwne, ale może były nieco speszone obecnością dużych i głośnych kuzynek z Syberii (lub z Europy Północnej) ... W każdym razie, kwiczoły na ziemi, w trawie znajdowały całkiem duże grona owoców jarząbu. Wyglądały na bardzo zadowolone :)
A na niebie odbywał się balet krążących i pikujących mew. Zauważyłam mewy srebrzyste i zaraz to utrwaliłam ... Mewy w locie i ich krzyki bardzo lubię, bo zawsze kojarzą mi się z wolnością i morzem, przestrzenią i kolorami. Mewy na Ursynowie , a zwłaszcza obecność wielu mew siwych, to dla mnie dziwne i niewyjaśnione zjawisko. Oczywiście, znajdują tu śmieciowe pożywienie. Ale, czy im to może wystarczać? Czy to jest jedyny powód, że w zimie siedzą w osiedlach mieszkaniowych a nie np. nad Wisłą lub jeziorami?
W Łazienkach, szybko znalazłam właściwe drzewo. Puszczyk siedział w dziupli z zamkniętymi oczami. Drzemał. Słońce świeciło jeszcze nadal z boku. Natomiast, powyżej, nad górnym wlotem do dziupli, siedziała - też śpiąca - samiczka puszczyka. Ona jest pomarańczowa (tak przynajmniej wyglądają jej pióra w słońcu), a on - brązowo-beżowo-szarawy. Oboje są piękni!
I wiem, że już od dwóch lat mają w Łazienkach lęgi - z dużym sukcesem. Pierwszy raz miały czworo dzieci, w 2016 r. - pięcioro! Czy można się z tego cieszyć? Pewnie - trzeba, bo w końcu to są ptaki, a im więcej ptaków, tym lepiej. Jednak, to są drapieżniki. Polują na myszy, norniki ale też na drobne wróblaki. Już teraz widać w Łazienkach, jak mało jest sikor, kowalików i innych drobnych ptaków. Może przyczyną jest brak krzewów, które dyrekcja Łazienek wycina na potęgę, zbiera też ściółkę, grabi i kosi co tylko się da ... :( Ale obecność obok puszczyków, także wron, gawronów, kawek i srok, może przyczyniać się do zmniejszenia populacji sikor. Próbowałm na nie dzisiaj gwizdać i wyciągałam rękę z orzeszkami. Przyleciała tylko jedna bogatka i jedna modraszka. Inne - bały się. A w ogóle, było ich bardzo mało!
Za to przybiegła wiewiórka i śmiało wspięła się po moich spodniach i zaczęła węszyć w plecaku. Dostała orzeszek za swoją odwagę i spryt :) Na jednym z drzew wylądował dzięcioł duży. Pokrzyczał, pobębnił i zaraz odleciał. Ale na zdjęciu się znalazł ...
Ale wróćmy do naszych puszczyków. Słońce przeszło już bliżej zachodu i zaczęło oświetlać spory fragment dziupli. Samiczka na górze zabrała się za toaletę i na chwilę ożywiła się. Nie na tyle jednak, żeby otworzyć oczy i pokazać swoją piękną, sowią twarz. Natomiast, udało się to z puszczykiem. Oczy ma wielkie i okrągłe, czarne i błyszczące. Puszczyki znoszą obecność fotografów, którzy stale się tu kręca i podglądają je, celując obiektywami w gniazdo. Jednak nie lubią zbytniego natręctwa. Więc, po krótkiej chwili, puszczyk odwrócił się i spokojnie opuścił w dół, do wnętrza dziupli. Widowisko skończone, dał do zrozumienia. Zatem, rozpoczęłam odwrót do domu.
Słońce świeciło, niebo było błękitne, ale dość ostry wiatr potęgował wrażenie mroźnego popołudnia. Szłam przez park, podziwiając błyszczące pióra gawronów. Są teraz w parach. I okazują sobie czułości. A nawet jeśli nie, to wciąż trzymają się blisko i często patrzą sobie w oczy. Piękne ptaszyska! Oczy mają nieduże, okrągłe i bardzo błyszczące. A pióra połyskują fioletowo-granatowo-czernią. Ten mniejszy gawron, to - moim zdaniem - samiczka. Opiekun, samiec hardo patrzy w moją stronę, jakby chciał pokazać, że jest gotów bronić swojej damy ... Ja jednak nie miałam żadnych złych zamiarów. Wręcz przeciwnie, sypnęłam gawronom i wronom karmy dla dzikich ptaków. Rzuciły się do dziobania, popatrując nieufnie na mnie i mój aparat.
Kawki są jeszcze bardziej nieufne i ostrożne. To zrozumiałe. Są przecież najmniejsze wśród naszych miejskich ptaków krukowatych. Ale zadziorne i sprytne - bardzo!
Na zamarzniętym stawie, za Pałacem na Wodzie, zebrały się mewy: śmieszki, mewy siwe i srebrzyste. Stworzyły takie białe, "kwiatowe" zgromadzenia. Z daleka wyglądało to niezwykle. Pierwszy raz zobaczyłam je w takiej formacji!
Nie spotkałam dzisiaj zbyt wielu gatunków ptaków, zresztą - byłam w Łazienkach tylko jakieś dwie i pół godziny. Jednak, ptaki, które mi pozowały, robiły to ładnie i grzecznie. Mają teraz portrety i dobrą pamiątkę. A ja - przyjemne zakończenie 2016 roku.