Pierwsze kroki w Nowym Roku ... Mamy już rok 2017!
5 stycznia 2017
W pierwszych dniach stycznia do Polski zawitała zima. Prawdziwa zima! Ze śniegiem, mrozem do -18 stopni ( w Warszawie), silnymi wiatrami. Na Wybrzeżu wiatr wiał bardzo silnie z północy i wepchnął wody Bałtyku do rzek! Powstały tzw. cofki - zalane zostały przybrzeżne strefy a w nich - domy, pola, bulwary, nabrzeża. Spore zniszczenia!
Ludzie pochowali się w domach, niechętnie wychodzili na zewnątrz. 5 stycznia odważyłam się wyjść na teren osiedla, bo usłyszałam dzwonienie jemiołuszek, a na niebie zobaczyłam spore stado kwiczołów. To był nalot! Całkiem zrozumiały ... Na Stokłosach na wielu jarząbach nadal pełno było owoców. Niektóre drzewka wprost uginały się pod ciężarem czerwonych, dojrzałych i wciąż jeszcze nie zamarzniętych kuleczek. Ptaki gromadnie zabrały się za jedzenie. Płoszone przez przechodzących ludzi, odlatywały, żeby zaraz powrócić i kontynuować owocobranie. Fantastyczny widok!
Ale byłam bardzo ostrożna i starałam się im nie przeszkadzać i nie straszyć. Więcej czasu zajęła mi obserwacja tych pięknych ptaków, niż fotografowanie. :)
Następnego dnia jarząb był całkowicie obrany z kuleczek. Ptaki poleciały gdzieś dalej ...