Październik taki deszczowy ...

26 października 2016 r.

Rano - pada, w południe - mży, ale nie pada, wieczorem ... Eee, wieczorem to już nie ma znaczenia czy pada, czy nie :(  Słońca jak na lekarstwo. Raz w tygodniu, może ze dwa - na kilka chwil, od czasu do czasu ... W taki dzień, kiedy nie świeci słońce, patrzę na kolorowe liście drzew i żal mi, że brak im żywych barw. Patrzę na szpaki przeskakujące z gałązki na gałązke. Wydaje się, że  są czarne, a przecież ich pióra w promieniach słońca, mienią się kolorami tęczy. Białe plamki w kształcie litery V pięknie kontrastują z ciemną barwą piór szpaków. Liście szybko opadają, szpaki zbierają się w stada i niedługo odlecą - a słońce nie świeci!

A wróble w takie ponure, deszczowe dni w ogóle znikają wśród liści. Wytężam wzrok. Słyszę, ale prawie ich nie widzę. Bo nawet piaskowe upierzenie wróbli inaczej wygląda w słonecznym oświetleniu. Błyszczą im oczki, połyskują dziobki. I z tej radości, wróble nagle stają się widoczne w krzaku czy na trawniku. I tak jest ze wszystkim, prawie ...

obraz25102golab.jpg

Gołębi jednak nikt nie przeoczy. Szczególnie, kiedy przysiadają na barierce balkonu, ustawiając ogony do środka. Wołam wtedy -"Ogony na zewnątrz!". Wiecie, dlaczego? Na pewno każdy, kto choć raz miał gołębie na balkonie, wie że ich nieprzyjemne odchody lądują nie tam, gdzie trzeba. A potem, jest sprzątanie. Myślę, że to podstawowa wada tych pięknych ptaków. Z daleka - szare, ale z bliska widać tonacje i barwy - na szyi, po bokach ciała. Mają też swoją mimikę, kiedy przekrzywiają łebki, przyglądają się uważnie i wnikliwie, jakby chciały zrozumieć człowieka ... A ciemno różowe łapki gołębi są mięciutkie i bardzo przyjemne w dotyku. Lubię gołębie. I zawsze interweniuję, kiedy rodzic pozwala dziecku gonić gołębia po trawniku ...