Ciekawa prelekcja ornitologa, Pana Krzysztofa Janusa.

14 grudnia 2016 r.

W dn. 13 grudnia br. Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków (STOP) zorganizował w sali wykładowej przy warszawskim ZOO spogtkanie z ornitologiem Krzysztofem JANUSEM. Pojechałam, ponieważ temat był zachęcający. A mianowicie: "Czy ptaki krukowate wpływają na zgrupowania ptaków na terenach zurbanizowanych?".  
Krzysztof Janus, jak napisał STOP, jest ornitologiem z urodzenia. Bada ptaki i nietoperze na terenach miejskich, fascynuje go synurbizacja fauny. W swoich badaniach opisuje dynamikę zmian i zależności miejskich populacji ptaków. Obecnie realizuje doktorat w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie na Wydziale Nauk o Zwierzętach. Tematem pracy doktorskiej jest analiza drapieżnictwa ptaków krukowatych w stosunku do innych gatunków ptaków.

Jak się okazało, w ramach swojej pracy badawczej Krzysztof wytypował w Łodzi, Żyrardowie, Skierniewicach i w Warszawie 100-hektarowe obszary, na których liczył realnie wykorzystywane gniazda dwóch gatunków ptaków z rodziny krukowatych, tj. wrony siwej i sroki. Jednocześnie, sprawdzał jakie gatunki ptaków budujących gniazda otwarte (czyli nie w budynkach, nie w dziuplach i nie w budkach lęgowych), występują na tych obszarach i jaki jest ich sukces lęgowy.

Nie notowałam wszystkiego, bo szczegółowe dane nie są mi potrzebne. Natomiast, zainteresowały mnie wyniki dla wytypowanego obszaru na Ursynowie-Stokłosach!  Okazuje się, że na tym obszarze w r. 2016 lęgowych było 65 par srok i - jeśli dobrze pamiętam - prawie 20 par wron. Jednocześnie, Krzysztof znalazł na Stokłosach czynne gniazda jedynie!  5 gatunków ptaków, tj.: grzywacza, sierpówki, kwiczoła, piegży i kosa. W sumie ok. 25 gniazd otwartych tych właśnie ptaków. 

Z tego, co ja sama widziałam na swoim terenie, na Stokłosach,  to na pewno młode miała w tym roku para piegż. Na zdjęciu - rodzic w sezonie godowym. Wiem o 2 podlotach. Jednego sfotografowałam na murku pod blokiem. Karmienie drugiego, widziałam :)

                                                                             f81ec8c1686443019508db8a66cf905d.jpg    
        

        Uroczy podlotek :) Świetnie sobie radził, a jego mama bardzo odważnie odstraszała  kota.

         ff2a37b3590e49fdb712ce93673f79a2.jpg


Nawiązałam kontakt z Panem Krzysztofem Janusem i w miarę możliwości będę go wspierać swoimi obserwacjami i zdjęciami, dokumentującymi relacje międzygatunkowe, wewnątrz-gatunkowe i wszelkie inne zdarzenia w ptasim świecie na Stokłosach. 

Ptaki krukowate, zwłaszcza te najbardziej agresywne jak wrona siwa i sroka, zagrażają przede wszystkim lęgom ptaków, które mają gniazda otwarte, budowane na drzewach. Rzadko w takim zagęszczeniu srok i wron, inne ptaki jak grzywacze, sierpówki, gołębie miejskie, kosy, kwiczoły są w stanie doprowadzić do sukcesu lęgowego. Krukowate już na etapie składania jaj niszczą lęg, bo jaja zjadają. A kiedy wylęgną się młode, wyciągają je z gniazd pod nieobecność rodziców i zabijają. Okazuje się, że często nie zjadają swoich ofiar. Znajdowane są nieżywe, naruszone jedynie zabite ptaki, porzucone przez wronę czy srokę. Obydwa te gatunki niszczą sobie wzajemnie swoje lęgi. Wrony są przy tym silniejsze i częściej plądrują gniazda innych ptaków, zatem - wygrywają ze słabszymi srokami. 

Badania K.Janusa koncentrowały się na ptakach z gniazdami otwartymi. A przecież w diecie naszych ptaków krukowatych występują też wróble, sikory, mazurki i inne ptaki wróblowe, a nawet czasami gołębie miejskie. Nie raz słyszałam informacje o wróbelkach-podlotach wyciąganych z gniazda w murze budynku przez sroki. Sroka potrafi jakoś pazurkami uczepić się chropowatej ściany i siegnąć swoim długim dziobem do dziupli wróbli. Jest dla nich naprawdę niebezpieczna!

Czy grozi nam inwazja wron siwych na miasta? Właściwie dlaczego wrony siwe opuściły tereny wiejskie, rolnicze i tak chętnie przeniosły się do miasta? Dlaczego w Skierniewicach jest tak mało wron lęgowych i w ogóle mało wron i srok? Za to liczne tam są gatunki ptaków wróblowych, wyprowadzających udane lęgi.

Czy sroki będą ustępowały miejsca? A co z kawkami i gawronami. Kawki też są dość agresywne, ale coraz mnie mają miejsc do zakładania lęgów, na co potrzebują dziupli/stropodachów w budynkach/skrzynek lęgowych.  Gawrony boją się zarówno swoich kuzynów z rodziny, jak i ludzi. A ludzie nie lubią gawronów i wycinają im drzewa. Miejsca dla lęgów gawronów w mieście, kurczą się. K. Janus powiedział, że obserwuje się stopniową zmianę zachowań gawronów: z bardzo licznie kolonijnego ptaka, gawrony przekształcają się w ptaki żyjące w koloniach złożonych z 3-4 par. Jest to rzeczywiście sposób na, w miarę, mało inwazyjne dla ludzi egzystowanie tych ptaków na osiedlach miejskich. 

Znam 7-gniazdową kolonię gawronów na Stokłosach. A, może to już jednak inna dzielnica Ursynowa? Osiedle na Skraju? Muszę to jeszcze sprawdzić. 

Warto było posłuchać wykładu Pana Janusa. A teraz, czekam na wyniki jego badań i pracę doktorską, która powstanie za jakiś czas. Powodzenia! młody ornitologu :)